niedziela, 3 kwietnia 2011

LE SERPENT ROUGE

Oryginalny tekst Dokumentu Czerwonego Węża w języku francuskim i angielskim


Znalazłam ciekawy tekst na temat publikacji Czerwonego Węża.
Poniżej przedstawiam link do tej strony i informacje na niej zawarte:
http://le-serpent-rouge.blog.pl/archiwum/?rok=2010&miesiac=8
 Weźmiemy dzisiaj pod lupę Czerwonego Węża. Pewnie zastanawiacie się dlaczego tak długo trzeba było na to czekać. No niestety aby zrozumieć czym jest lub hmm nie jest Le Serpent Rouge trzeba poznać historię Sauniere'a. Chociażby w tak telegraficznym skrócie w jakim zrobiłem to ja.
Sprawa złożenia dokumentu do Biblioteki Narodowej w Paryżu ma makabryczny posmak. Le Serpent Rouge nosi datę 17 stycznia 1967 jako autorów wymieniając Pierre'a Feugere'a, Louisa Saint-Maxenta i Gastona de Koketa. Kwit depozytowy z 15 lutego 1967 podpisany został przez żandarma Feugere'a, chociaż oficjalny datownik biblioteki mówi o 20 marca. Różnica między datami ma kluczowe znaczenie. W dniu pierwszej z nich domniemani autorzy cieszyli się zdrowiem, natomiast w dniu drugiej wszyscy już nie żyli. Cała trójka popełniła samobójstwa, wieszając się w nocy i nad ranem z 6 na 7 marca 1967 roku. Saint-Maxent i de Koker wieczorem 6 marca, Feugere około 6 rano dnia następnego.  
Nie podlega wątpliwości, że dokument którym się zajmiemy jest najbardziej intrygującą częścią Dossiers Secrets. Nosi podtytuł "Uwagi o Saint-Germain i Saint-Sulpice w Paryżu". To plik luźnych kartek z tekstami żywcem przepisanymi z różnych prac dotyczących paryskiego kościoła Saint-Sulpice w dzielnicy Saint-Germain-des-Pres. Dokładna analiza tekstu przyniesie nam zawód- nie ma w nim ani słowa o Rennes-le-Chateau. Dopiero czytając złowieszczy "poemat prozą", grający rolę wstępu do dokumentu, zapala się lampka ostrzegawcza. Bingo!
Poemat, którego jedynym autorem jest Saint-Maxent, liczy trzynaście zwrotek. Tytułami są znaki zodiaku i dodatkowy trzynasty znak- Wężownik. Tekst utrzymany jest w tonie enigmatycznej przepowiedni. Opowiada historię podróży i poszukiwań "śpiącej królewny", którą często identyfikuje się z Marią Magdaleną. Autor zamieszcza niezliczone odniesienia do Rennes i okolic. Wspomina o szachownicy na którą spoglądają Asmodeusz i Jezus odnosząc to do posadzki w kościele Sauniere'a. Pojawia się łacińska maksyma znad chrzcielnicy "Par ce signe tu le vaincras". "Ryby" wspominają o tajemniczych skałach: białej i czarnej. W okolicy wioski znajdują się ruiny dawnej faktorii Templariuszy- Blanchefort oraz wzniesienie Rocque Negre (Czarna Skała). Ksiądz Sauniere zamówił reprodukcję "Pasterzy w Arkadii" Poussina, o której również jest wzmianka w tekście dokumentu. Takich nawiązań jest więcej. Osoby dobrze znające Rennes wyłapią wszystkie wskazówki.
No właśnie- wskazówki. Czy Czerwony Wąż może być mapą mającą zaprowadzić śmiałka do skarbu? Liczba interpretacji idzie w dziesiątki. Bawiono się w wyznaczanie linii na mapach, wykreślanie południków i rysowanie okręgów, szukając punktów wspomnianych w Le Serpent Rouge. Ależ oczywiście A., że używano też nowoczesnych technologii. Skanowano powerzchnę ziemi, robiono zdjęcia, komputerowo obrabiano dane w nadzieji odkrycia jakiś powiązań geometrycznych, topograficznych, jakichkolwiek. Mimo zawziętych poszukiwań jak dotąd nic konkretnego nie znaleziono. Albo Wąż tak dobrze strzeże swych tajemnic i nie znalazł się jeszcze nikt na tyle oświecony aby rozwiązać zagadkę albo... to kolejne fałszerstwo.
W sprawie samobójstw wszczęto śledztwo. Inspektor Frank Marie doszedł do wniosku, że trzej samobójcy nie mieli nic wspólnego ani z powstaniem Le Serpent Rouge ani co znaczące, ze sobą nawzajem. Zastanawia tylko dziwna zbieżność- 3 samobójstwa w Paryżu, praktycznie jednego dnia w odległości kilkunastu kilometrów od siebie (na stronie tytułowej Węża widnieją nawet paryskie adresy ofiar). Ktoś widocznie wykorzystał ten niesamowity zbieg okoliczności podszywając się pod zmarłych. Kto?
Szczegółowa analiza całych Tajnych Akt wykazała, iż napisane zostały na tej samej maszynie. Podejrzanym stał się oczywiście nie kto inny jak słynny mitoman i założyciel Zakonu Syjonu Pierre Plantard. Legenda Rennes-le-Chateau była dla ludzi z jego otoczenia bardzo przydatnym narzędziem do wzbudzenia wokół organizacji szumu i atmosfery tajemniczości.


© Magdalena Struska Kopiowanie, rozpowszechnianie tylko za zgodą autora tekstu oraz podaniem linku.Zapraszam do zapoznania się z polskim tekstem Czerwonego Węża artykułem Andrzeja Struskiego pt. "Kryształy Izis" :

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz